Beksiński u siebie w pokoju gościnnym. Zawsze siedział w tym fotelu gdyśmy do niego przychodzili. My siadaliśmy naprzeciwko niego w dwóch fotelach i tak gadaliśmy godzinami zazwyczaj jedząc pączki od Bliklego, które przynosiliśmy ze sobą bo Beksiński lubił słodycze...
|