Beksinski za granicą
17.02.2013, 22:23
Tomasz
Witam, chcialbym zapytac sie was jak wygląda sytuacja w waszych miastach, czy można Beksińkiego zobaczyć?
W Monachium np. nie ma nic w żadnej galerii, nie ma nawet albumu w bibliotece miejskiej. Jestem oburzony, jednoczesnie pytam sie siebie jak można tę sytuacje zmienić, co można uczynić by o Beksińkim stało się głośniej.
18.02.2013, 10:08
msbg
Jest internet gdzie albumy można nabyć w księgarniach internetowych, aukcjach itp..- to raz.
Dwa - na prawdę w Monachium nie ma nic z Beksińskiego w Muzeach? Niemożliwe... Przepraszam za ironię ale oburzenie jest niepoważne. Jaki stosunek do takich artystów jak Beksiński mają instytucje artystyczne w na całym świecie nie powinno niestety dziwić. Na salony wchodzą ci z "boskiego" namaszczenia ("przyjaciele i znajomi królika"), Beksiński to dla nich człowiek znikąd i to co maluje nie ma tu znaczenia, liczy się kogo znał za życia a kto znał jego. Beksiński wielkim artystą jest ale to, że nie wisi w salach wielkich muzeów obecnie mnie niestety nie dziwi, nie ten czas, nie te realia, nie ci ludzie.
Co można zrobić by o Beksińskim było głośniej? Kompletnie nie mam pojęcia jak odpowiedzieć na tak zadane pytanie? Swoim gustem i uwielbieniem dla jego sztuki raczej ot tak ludzi nie zarazimy. Pozostaje pamiętać i kiedy tylko jest okazja mówić o nim. Co innego możemy zrobić my? Ludzie którzy mają swoje życie, prace, obowiązki nie staną raczej na rzęsach żeby zmieniać publiczności w głowach. Zresztą..,Beksińskiego i tak zna wielu ludzi, którzy tę oficjalną, "jedynie słuszną" sztukę mają gdzieś i się nią nie interesują. Sam widziałem na wystawach Beksa przysłowiowe wycieczki Pań z "kółek gospodyń wiejskich", które stawały jak wryte stojąc przed jego obrazami. To nie jest tak, że ludzie Beksińskiego nie znają i nie lubią, tylko co mają zrobić z tym, że go znają i uwielbiają? Biegać po ulicach wrzeszcząc jego imię? Na czym miała by polegać ta "zmiana sytuacji"? Wstawić obrazy w dobrym miejscu w stolicy na pewno by pomogło podtrzymać pamięć i legendę, ale co dalej? Zmuszać ludzi alby się zbiorowo zachwycali?
Dodatkowa sprawa to stosunek ludzi do sztuki w ogóle. Ludzi ogólnie sztuka nie interesuje, po prostu. Muzea w Polsce świecą pustkami, ewentualne "tłumy" to wyprowadzana na smyczy młodzież szkolna, która potwornie się nudzi. Bywam, obserwuje i widzę to. Z uśmiechem patrzy się w takich wypadkach jedynie na dzieciaki w wieku przedszkolnym, które odpowiednia nauczycielka potrafi zainteresować nawet Malczewskim czy Chełmońskim co widziałem na własne oczy w Krakowie. Chyba jedyne co może coś poprzestawiać ludziom w głowie to ich edukacja za młodu jak tych dzieci właśnie.
Ale co jeśli ludzi to nie będzie interesować? Zmusić ich? Nie. Albo się coś podoba albo nie, co komu w duszy gra to rzecz wielce indywidualna.
20.02.2013, 01:04
Teschner
Witam Forumowiczów i Szanownego Pana Piotra, któremu dziękuję za wspaniałą stronę internetową i przede wszystkim znakomitą biblioteczkę, którą z gorliwością i zapałem pochłaniałem przez ostatnie kilka miesięcy. Od wielu lat mieszkam w Wielkiej Brytanii. Paradoksalnie lektura autorstwa mieszkańca Paryża umiliła mi zimowe wieczory miłą poniekąd dla mnie, reminiscencją polskich realiów lat 80'tych.
Na codzień mistrza oglądam na internetowych reprodukcjach. Czasem zaglądam na Ebay, gdzie handlarze z USA wystawiają go na sprzedaż. W zeszłym roku poszła "płacząca krwią twarz". Z reguły zamieszczają kilka dodatkowych zdjęć detalu.
Bekińskim zafascynowałem się ok 1993 roku, gdy olśniły mnie jego wspaniałe rysunki w polskim miesięczniku Fantastyka. Na żywo widziałem tylko jeden obraz, w 1996 roku w Galerii Opatów w Gdańsku-Oliwie. Była to kobieca postać unosząca się nad wzburzonym morzem. Wspaniały obraz.
Z zamiłowania jestem muzykiem. Celem propagowania Beksińskiego wśród moich znajomych zamieściłem naq youtube mój utwór-klip pt "Manuscript". W kompozycji użyłem m.in. dźwięków z archiwalnych nagrań niestniejących już grup etnicznych Wyspy Wielkanocnej, chętnie zapraszam:
http://www.youtube.com/watch?v=rQi0e6VxVXk&list=UUNqDZ_cPuMBiwB2zw6kVNqw&index=2
21.02.2013, 10:09
msbg
Świetnie Ci to wyszło, klimat wnętrza obrazów uchwycony jak najbardziej.
21.02.2013, 13:00
Teschner
Dzięki za miłe słowa, msbg. Aktualnie pracuję nad nowymi bardziej zaawansowanymi kompozycjami audio-video, które opublikuję wkrótce.
Koledzy, co sądzicie o otwarciu anglojęzycznego tematu forum? W ten sposób zaprosimy do dyskusji miłośników z zagranicy.
21.02.2013, 15:52
KJ
Forum po angielsku mogłoby być, bo język ten, w mniejszym czy większym stopniu, zna większość ludzi na świecie. Choć ja i tak wolę popisać po polsku, bynajmniej nie dlatego, że angielskiego nie znam. Przypuszczam, że na forum po angielsku dyskusje toczyłyby się na tematy, które dla nas, z racji zapoznania się z materiałami na tej stronie, są oczywiste.
21.02.2013, 16:58
Teschner
Drogi KJ, nie mówię o otwieraniu nowego forum, a tylko o nowym anglojęzycznym temacie na TYM forum. Strona DmochowskiGallery posiada kilka wersji językowych, aczkolwiek jedno wspólne Forum. Jakie tematy będą poruszane przez gości (i na jakim poziomie) - nie wiem. Wszystko ku chwale Mistrza. Nie chciałbym zbyt wychodzić przed orkiestrę, zatem poczekajmy na zdanie i ewentualną aprobatę innych.
16.03.2013, 12:17
jeng czang
msbg proponował podobną muzykę,w idealny sposób oddaje nastrój obrazów,ale ja nie mogę tego słuchać.po kilku minutach mam wrażenie ,że pływam w zupie,że powietrze robi się gęste,wręcz ciężko się poruszać.nie chcę utonąć.
01.04.2013, 18:11
teschner
W magazynie Biznes i Styl wyczytałem, że 21 prac Mistrza odwiedzi Wiedeń. Wystawa odbędzie się w Phantastenmuseum pod koniec maja i potrwa 3 tygodnie. Wystawa połączona jest z konkursem dla miłośników, którzy chcieliby odwiedzić Wiedeń.
Oto link do artykułu:
http://www.biznesistyl.pl/kultura/oblicza-kultury/620_beksinski-w-wiedniu.html
19.01.2014, 12:38
M.
Nie chciałem tworzyć nowego tematu o podobnej tematyce więc podczepiam się pod ten. W sierpniu 2014 wybieram się na objazdowy urlop po Europie (prawdopodobnie Niemcy, Holandia, Belgia, Francja, może północne Włochy, Austria, Czechy). Czy orientują się panstwo gdzie w tych krajach mógłbym zobaczyć obrazy Z. Beksinskiego? Chodzi mi o miejsca dostępne dla turysty.
19.01.2014, 22:46
msbg
Chyba niestety nigdzie poza granicami kraju... pozostaje Sanok i Częstochowa. Obrazy za granicą zapewne są ale w kolekcjach prywatnych.
19.01.2014, 22:57
m.
W Sanoku i Częstochowie byłem na początku tego roku i na pewno jeszcze tam wrócę. Mialem nadzieje ze moze polacze w wakacje przyjemne z jeszcze przyjemniejszym :)
20.01.2014, 17:48
osobliwy
Jestem z Częstochowy kto jeszcze nie był to zapraszam do Muzeum warto !!!
20.01.2014, 20:40
msbg
Pięknie, nareszcie ktoś poleca z okrzykiem na ustach Częstochowę !:) Gdzie nie czytam, jakieś komentarze pod obrazami na facebookach itp..to tylko zazwyczaj ludzie piszą: "polecam Sanok"! Mam wrażenie, że kupa ludzi nie wie nawet o istnienu ekspozycji w Częstochowie a szkoda bo ta jest wspaniała. Osobliwy - zazdroszczę Ci możliwości obcowania z obrazami kiedy tylko chcesz. Ja w Częstochowie byłem dwa razy, za każdym razem po kilka godzin sam na sam z obrazami...wspaniałe uczucie mieć te obrazy na chwilę tylko "dla siebie";]
20.01.2014, 22:31
osobliwy
Dzięki za szczerość msbg , nic chyba nie daje większej satysfakcji jak przebywanie tak blisko z tymi obrazami.
21.01.2014, 11:26
M.
Pod względem przygotowania wystawy jak i samej atmosfery moim zdaniem dużo lepiej wypada Częstochowa. W Sanoku byłem 2.01 natomiast pod Jasną Górą 03.01. Muzeum w mieście rodzinnym Beksinskiego jest zbyt obszerne na pojedyncze podejście (niestety z racji zamieszkiwania na pomorzu na inne cieżko jest mi sobie pozwolić). Żeby w rozsądnym tempie obejść wszystkie sale i obejrzeć każdy eksponat potrzeba około 3-4 godzin. Ja po 2,5 h miałem już dość zarówno ze względu na dolegliwości fizyczne jak i zbyt dużą jednorazową dawkę emocjonalną :). Najlepiej przyjechac w jesienno-zimowy weekend i pojsc ze 2 lub 3 razy po zmroku. Nie będzie wówczas przeszkadzać światło słoneczne, które wpada do sal muzealnych przez okna i czasem oślepia i na pewno zyska się na klimacie. To co rzuca się w oczy w sanoku to nieprzyjemna różnorodność ram do obrazów czy dziwne rozmieszczenie obrazów (niektóre na skosach sufitów). W głównej sali tzw. labiryncie często nie można odsunać się na odpowiednią odległość zeby dobrze ogarnąć obraz (jest za mało przestrzeni). Co do samego oświetlenia obrazów to mi nie przeszkadzało, pozwalało obejrzeć dokładnie cały obraz, ale nie tworzyło też atmosfery jak w częstochowie. Galeria w Częstochowie ma na pewno dużo silniejsze oddziaływanie emocjonalne. Półmrok, oprawa muzyczna, oświetlenie, jednolite ramy...wszystko to powoduje, że człowiek automatycznie wchodzi w ten świat. Świetnie zaprezentowane rysunki ( w przeciwienstwie do sanoka, gdzie rysunki są za jakims tworzywem, które przy probie oglądu z blilska powoduje rozmazanie treści). Oświetlenie obrazów z jednej strony fajne bowiem tworzy aurę półmroku wokół obrazu, z drugiej strony czasem przeszkadza przy oglądaniu z bliska i wymusza konieczność spojrzenia z kilku kątów. Atutem na pewno jest odpowiednia ilość obrazów. Czułem się nasycony a jednocześnie nie przejedzony. Choć zmysły pewnie troche postradalem szczególnie przy zakupie albumów i gadżetów związanych z wystawą (świetne albumy). Nie spodziewałem się, że P. Dmochowski przekazał tam tyle najlepszych obrazów. Kiedy zobaczyłem 'katyn' czy 'krzesło'...oniemiałem. Nie wierzyłem, że tam są. Pracowniczka niestety nie pozwoliła mi zrobić sobie zdjęcia :(. Wprawdzie sentymentalnie nadal jestem mocno związany z okresem 'fantastycznym' twórczości Beksinskiego i w Sanoku są moje dwa ulubione obrazy to jednak późniejsza twórczość, szczególnie lata 80, coraz bardziej mnie fascynuje. Podsumowując te krótkie porównanie gdybym miał kogoś skierować na pierwsze spotkanie z twórczością Z.B. wysłałbym go do Częstochowy.
29.01.2014, 20:12
Teschner
Czy wiecie, że na pustyni Nevada w USA stoi Krzyż Beksińskiego? Ustawiony tuż po śmierci Mistrza w 2005 roku. Zastanawiam się z czyjej inicjatywy go ufundowano? (a może to jakiś fotomontaż?)
Oto zdjęcie:
http://crosscountrysingalong.com/post/5598471492/via-nephology-org-beksinski-cross-in-the-nevada
29.01.2014, 20:20
msbg
Nie wygląda na fake'a. Światło i cień się zgadzają, całkiem fajny!
29.01.2014, 20:39
Teszner
Rozwiązałem zagadkę Krzyża Beksińskiego... Otóż jest on dziełem artystów Burning Man, radykalnej enklawy artystycznej położonej na bezdrożach pustyni Nevada. Tak piszą o sobie:
"Burning Man to o wiele więcej niż lokalna społeczność. To miasto na pustyni poświęcone radykalnej samodzielności, radykalnego wyrażania siebie i sztuki. Innowacyjna rzeźba, instalacje, performance, obozy tematyczne i stroje. Naszą misją jest promowanie i wspieranie interaktywnej sztuki publicznej, nawet poza ramy naszej grupy. "
30.01.2014, 10:17
msbg
Super, dałem info na FB. Jak coś fajnego tu zapodacie moi drodzy to pozwolę sobie to podlinkować na fan page'u, OK?;]
06.04.2014, 13:40
Teszner
Po publikacji wypowiedzi p. Dmochowskiego na temat inwestorów z Japonii, którzy kupili szereg dzieł Mistrza, na Youtube rozgorzała dyskusja. Jedna z osób pisze, cytuję:
" Czy oni naprawdę cieszyli się tą ekonomiczną bańką zanim prysła i wpadli w kryzys? Lub może byli jednymi z tych podejmujących działania interwencyjne. Z tego jak Dmochowski wyjaśnia wynika, że przynajmniej cieszyli się widokiem obrazów, lub ich euforia wynikała z przekonania, że trafili na żyłę złota. W tamtych czasach Japonia cieszyła się dobrobytem, który nagle zawalił się w 10 letni kryzys, i całkiem możliwe, że muzeum zbankrutowało w momeńcie gdy ta ekonomiczna bańka prysła. Ale co stało się z obrazami?"
Zapraszam na film:
https://www.youtube.com/watch?v=lL8wTpwfcsk
Wyślij komentarz »
|